Po
kilku minutach się
tam znaleźliśmy. Zajęliśmy miejsca i zamówiliśmy czekoladę i
jakieś ciastko. Siedzieliśmy, rozmawialiśmy prawie cały czas się
śmiejąc. Czuliśmy się w swoim towarzystwie tak fantastycznie, że
straciliśmy rachubę czasu. Ocknęliśmy się dopiero wtedy, gdy
kelnerka poprosiła nas o wyjście z lokalu, bo chciała go zamknąć.
-No
pięknie
Michał mnie chyba zabije. Jest już prawie 23.
-Nie
przejmuj się
na pewno uda nam się go jakoś udobruchać.
-Mam
nadzieję.
Tak
szybko jak dzisiaj to chyba nigdy nie wracałam
do domu. Droga, która zazwyczaj zajmowała mi jakieś 20 minut,
dzisiaj zajęła mi o połowę mniej czasu. Wchodziliśmy do domu jak
najciszej tylko potrafiliśmy, chociaż jak się później okazało
wcale nie musieliśmy się skradać. Mojego kochanego braciszka nie
było w domu. Nie raczył nawet do mnie zadzwonić, pewnie został u
tej swojej Nadii. Swoją drogą mógłby mi ją w końcu przedstawić.
-No
i po co się
tak śpieszyliśmy?
-No
właśnie
nie wiem. Mógł, chociaż do mnie zadzwonić drań jeden. O wilku
mowa właśnie teraz mu się o mnie przypomniało.
-Daria
to ty jeszcze nie śpisz?
-Co
się
głupio pytasz? Po co do mnie dzwonisz?
-Chciałam
sprawdzić czy śpisz.
-No
to wiesz, że
nie śpię. Zadowolony jesteś? A tak w ogóle to masz zamiar wracać
na noc?
-Nie.
Wrócę
rano. Nie martw się o mnie.
-Ja
się
wcale nie martwię tylko chciałam wiedzieć czy mam na ciebie czekać
czy mogę iść spać.
-Idź,
tylko nastaw budzik, żebyś nie spóźniła się do szkoły. Ja
muszę już kończyć.
-Daria
ja muszę
się już zbierać.
-TO
widzimy się
jutro w szkole.
-No.
Pa.
Kiedy
pożegnałam
się z Kubą wzięłam prysznic i zaczęłam się przygotowywać do
snu. Jednak, gdy położyłam się już do łóżka bardzo długo nie
mogłam zasnąć. Myślałam o mnie, o Kubie. Jak na to wszystko
zareaguje Michał, nasi koledzy z drużyny. Jednego jednak jestem
pewna, co by się nie działo zawsze mogę liczyć na wsparcie Kuby.
Zasnęłam dopiero koło 3 nad ranem, a o szóstej czterdzieści
musiałam już wstawać. Na pewno się wyśpię.
Obudziłam
się przed szóstą i nie mogłam już zasnąć. Wzięłam swoją mp4
i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie kakao i razem z parującym
napojem usiadłam na parapecie w kuchni. Odprężyłam się tak
bardzo, że nie zauważyłam nawet jak ktoś zaczął dobijać się
do drzwi. Po chwili poczułam, że ktoś próbuje się do mnie
dodzwonić. To był Kuba.
-Kochanie
jesteś
w domu?
-No
jestem, dlaczego pytasz?
-Bo
stoję
właśnie przed twoimi drzwiami i nikt mi nie otwiera.
-Przepraszam
słuchałam
muzyki, musiałam nie słyszeć. Już otwieram.
-Ty
jeszcze nie gotowa? Przecież
zaraz ucieknie nam ostatni autobus.
-Która
godzina?
-Wpół
do ósmej.
-Co?
Dopiero była
szósta.
-No
to faktycznie straciłaś
rachubę czasu. Ubieraj się szybko i wychodzimy.
-Po,
co mam się
śpieszyć skoro i tak już nie zdążymy na pierwszą godzinę. Nie
możemy po prostu pójść na drugą?
-Niech
ci będzie.
W takim razie mamy jeszcze dużo czasu – podszedł do mnie i mnie
pocałował.
-Obejrzyj
sobie coś
w telewizji, a ja pójdę się ubrać.
-Wiesz,
wcale nie musisz ślicznie
wyglądasz w tej koszulce.
--Siadaj
na tyłku
a ja idę.
Na
wszelki wypadek, kiedy weszłam
do swojego pokoju zamknęłam drzwi na klucz. Przezorny zawsze
ubezpieczony. Gdy założyłam na siebie coś normalnego, zrobiłam
delikatny makijaż i mogłam wychodzić z domu. Po wyjściu z pokoju
zobaczyłam Kubę grającego w jakąś grę na laptopie Michała.
Misiek nie widział świata poza tymi swoimi grami, aż poznał
Nadię. Ostatnio w ogóle nie rusza laptopa. Co w sumie byłoby
trudne, bo prawie cały czas nie ma go w domu.
-To,
co idziemy?
-Jasne.
Ślicznie
wyglądasz, chociaż wcześniej chyba wyglądałaś lepiej –
zaśmiał się i pocałował mnie w policzek
-Zboczeniec
poproszę o komentarze
następny w piątek :)
Świetny rozdzial :) Nie mogę się doczekać następnego ;) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial ale cos czuje ze sielanka dlugo nie potrwa :D czekam na nastepny ;)
OdpowiedzUsuńSuper tak słodko się zrobiło :*
OdpowiedzUsuńhttp://bibliotekasiatkarska.blogspot.com/p/zgoszenia.html
OdpowiedzUsuńJeżeli chcesz poszerzyć grono czytelników zapraszam! :)