sobota, 23 sierpnia 2014

25

Zdezorientowany wyszedłem z gabinetu. Osunąłem się po ścianie i schowałem twarz w dłonie. To nie może być prawda. Kiedy poznałem świetną dziewczynę okazało się, że jest chora. Muszę zadzwonić do trenera i poprosić go o wolne.
-Dzień dobry panie trenerze z tej strony Michał Kubiak.
-Cześć Michał stało się coś? Dlaczego dzwonisz?
-Chciałbym poprosić pana o dzień wolnego.
-Nie ma mowy. Czy ty jesteś poważny. Za dwa dni kolejny ważny mecz, a ty teraz chcesz brać wolne. Za dwie godziny widzę cię na treningu.
-Ale…
-Bez dyskusji – rozłączył się
Świetnie powinienem siedzieć z nią tutaj w szpitalu, a zamiast tego muszę iść na trening. Poszedłem jeszcze na chwilkę do Sali Nadii.
-Błagam cię bądź silna. Nie chcę cię stracić. Jesteś dla mnie tak ważna – złożyłem na jej ustach pocałunek i wyszedłem z Sali. Po drodze zaczepiłem jeszcze tę samą pielęgniarkę, która pomogła mi rano i poprosiłem żeby zadzwoniła do mnie, gdy będzie się coś działo. Na szczęście się zgodziła. Trochę spokojniejszy udałem się na trening. Kiedy wchodziłem na salę nie zwracałem uwagi na żarty kolegów z drużyny. Szybko się przebrałem i poszedłem na halę. Wziąłem koszyk piłek i mimochodem zacząłem wyżywać się na nich. Wszystkie lądowały w trybunach albo poza polem. Na treningu nic, dosłownie nic mi nie wychodziło. Żaden atak nie wyglądał tak jak powinien. Trener chyba to zauważył bo zdjął mnie z boiska. Po treningu szybko wpadłem do szatni, nie odświeżyłem się nawet tylko od razu się przebrałem. Kiedy wychodziłem z szatni rozdzwonił się mój telefon.
-Pani Michał?
-Tak.
-Dzwonię ze szpitala. Niech pan przyjedzie, podczas operacji wystąpiły jakieś komplikacje.
-Jakie komplikacje?
-Nie wiem. Dowie się pan czegoś na pewno od lekarza.
-Dziękuję za telefon.

-Michał – ktoś zaczął za mną biec.
-Kuba nie mam czasu, śpieszę się.
-To, po co kazałeś mi przychodzić tutaj z Darią?
-Kuba wszystko się spieprzyło. Rozumiesz? Wszystko – nie wytrzymałem i dałem upust skumulowanym we mnie emocjom. Po moich policzkach zaczęły płynąć pojedyncze łzy.
-Co się stało?
-Nadia jest w szpitalu.
-Dlaczego?
-Okazało się, że ma raka. W trakcie trwania treningu miała operację. Niestety nie mogłem przy niej być. Bo trener kazał mi przyjechać na trening. Przed chwilą dzwoniła do mnie jedna z pielęgniarek i powiedziała, że były jakieś komplikacje. Muszę tam jechać, dlatego sorry, ale nie mogę dłużej rozmawiać. Zabierz Darię do domu i w razie, czego zostań z nią, bo ja raczej nie wrócę dzisiaj na noc.
-Zadzwoń i powiedz jak przedstawia się sytuacja.
-Ok.

Poszedłem wziąć prysznic i wróciłem na salę gdzie miała czekać na mnie Daria.
-To, co idziemy? Odprowadzę cię do domu.
-Jasne.
Trzymając się za ręce przeszliśmy prawie całą drogę do domu.
-Kuba a ty nie wiesz, dlaczego Michałowi dzisiaj tak źle szło na treningu?
-Wiem, Nadia jest w szpitalu.
-Jak to w szpitalu? Co się stało?
-Miała jakąś operację czy coś i niestety były jakieś komplikacje. Michał pędem pognał do szpitala. A mi kazał odprowadzić cię do domu.
-Do, jakiego domu? Jedziemy do szpitala.
-Jesteś tego pewna?
-Tak. Nie będę siedzieć w domu, kiedy on tam siedzi w szpitalu i odchodzi od zmysłów. Muszę być tam razem z nim.

Poszliśmy na przystanek i wsiedliśmy w pierwszy lepszy autobus jadący do szpitala. Pół godziny później byliśmy już w szpitalu. Zapytałam jakąś pielęgniarkę o Michała. Zaprowadziła mnie pod odpowiednią salę. Zobaczyłam Michała siedzącego obok łóżka Nadii. Niepewnie weszłam do sali i położyłam rękę na ramieniu mojego brata. 
-Daria, co ty tutaj robisz?
-Myślałeś, że będę siedzieć w domu, kiedy twoja dziewczyna walczy o życie?
-Sądziłem, że nie będziesz chciała mnie widzieć po tym wszystkim.
-Mimo tego wszystkiego, co od ciebie usłyszałam nadal jesteś moim bratem.
-Daria tak strasznie cię przepraszam. Nie wiem, co strzeliło mi do głowy.
-To nie ważne Michał. Mów, co z Nadią?
-Nie jest dobrze. Co prawda operacja niby się udała. Guz wycięty, ale niestety nastąpiły jakieś tam komplikacje i zapadła w śpiączkę. Nie wiadomo, kiedy się obudzi i czy w ogóle się obudzi.
-Michał nie wolno ci tak mówić. Musisz wierzyć w to, że się obudzi. Jest młoda, silna da sobie radę. Zobaczysz już niedługo będziecie się razem z tego śmiać.
-Mam nadzieję.

7 komentarzy:

  1. Robisz dużo błędów stylistycznych, często powtarzasz wyrazy. Popraw to!

    OdpowiedzUsuń
  2. To opowiadanie pisałam rok temu. Było ono jednym z pierwszych i może nie powala pod względem stylistycznym, ale nie będę teraz zabierała się za poprawianie bo pewnie połowa rzeczy byłaby do korekty ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny :) nie przejmuj się błędami kiedy skupia się na treści są niezauwazalne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem i nadrobilam i powiem jedno wielkie ŁOOOOO !!!!! Co tutaj się dzieje o.O. Myślę że Nadia wyjdzie z tego wszystkiego :) A co do tych " błędów " to ja nie zauwarzylam :) tak jak koleżanka u góry napisała jak się skupi to one są niezauważalne :) Jedynie co mogę powiedzieć to czemu takie krótkie ?! Dopiero co zaczynam czytać a już się konczy :P Pozdrawiam Dooma :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny! :D
    Mam nadzieję, że Nadia wybudzi się ze śpiączki i będą z Michałem szczęśliwą parą :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko nadrobiłam i blog jest genialny :D
    Czekam na kolejny z niecierpliwością.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny jak zawsze! only_dreamsx

    OdpowiedzUsuń