sobota, 2 sierpnia 2014

14

Świetnie. Tego mi jeszcze brakowało. Wszedłem do pokoju i faktycznie nie wyglądał on za dobrze. Wszędzie walały się brudne ubrania. Kurde dobrze, że nie mieliśmy gości, bo miałbym problem. Zebrałem wszystkie ciuchy, wyniosłem do łazienki i wrzuciłem do pralki. Sam postanowiłem, że zrobię sobie śniadanie. Niestety po otworzeniu lodówki jedyną rzeczą, którą zobaczyłem było światło. Cholera trzeba jeszcze zrobić zakupy. I chcąc czy nie chcąc musiałem zejść na dół do osiedlowego sklepiku. Kupiłem masło, bułki i szynkę. Na większe zakupy wybierzemy się z Darią po spotkaniu. Teraz nie ma na to czasu. Wróciłem na górę, zjadłem śniadanie. Potem wyjąłem pachnące pranie i rozwiesiłem w łazience. Oczywiście w tym cały ferworze zapomniałem o treningu i uprałem też strój treningowy. Jedyne, co przyszło mi do głowy to suszenie suszarką. Zajęło mi to strasznie dużo czasu. Skończyłem dziesięć minut przed treningiem. Pięknie znowu się spóźnię! Pędem złapałem torbę, wrzuciłem do niej strój i zbiegłem na dół. Wszedłem do samochodu. Rzuciłem torbę ze strojem na drugie siedzenie a sam zabrałem się za odpalenie samochodu. Kilka razy próbowałem go odpalić niestety nie udało się. Przynajmniej będę miał jakieś wytłumaczenie. Zamówiłem taksówkę, która przyjechała po kilku minutach. Na halę dotarłem kwadrans po czasie. Szybko zmieniłem strój i wpadłem na salę.
-No, no panie Kubiak. Brawo, tylko 15, a nie przepraszam już 20 minut spóźnienia. Co tym razem się stało? Łazienka zalana, poród w rodzinie?
-Przepraszam, samochód mi nie odpalił.
-A… tym razem samochód. Ciekawe, jaką wymówkę wymyślisz jutro? To teraz za karę proszę 30 okrążeń wokół sali.
-Co? Chyba pan żartuje?
-Nie, mówię całkiem poważnie. Szybciej, bo jeszcze ci dołożę okrążeni. I bez obijania się.
-Świetnie. Chyba zacznę przychodzić punktualnie. 
Po pokonaniu 30 okrążeń byłem tak zmęczony, że nie miałem na nic siły. Położyłem się na parkiecie żeby odpocząć. Niestety mój spokój nie trwał długo po chwili obok mnie znalazł się trener, który dosłownie wydarł mi się do ucha, że mam natychmiast wstawać.
-Kubiak nie leniuchuj mi tutaj. Wstawaj natychmiast, albo dołożę ci jeszcze kilka okrążeni na zachętę. – dwa razy nie trzeba mi było tego powtarzać. Nie minęła minuta, a ja stałem już gotowy do treningu.
-No to panowie dzielimy się na szóstki i gramy mecz treningowy.
Nie miałem siły na grę, na szczęście chłopcy rozumieli to i nie wystawiali do mnie za dużo piłek. Po treningu momentalnie wpadłem pod prysznic i jako jeden z pierwszych wyszedłem z hali. Potem od razu pojechałem po Darię do szkoły.

4 komentarze:

  1. super czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeeeepraaaaaszaaaaaam, że nie komenowałam, ale ostatnio zapuściłam się w tych wszystkich blogach ;-;
    Super! No no, trener się wk***ił... Skąd ja to znam? :D
    Czekam na więcej. Hm... Gdzie mogłabyś mnie informować?
    Caały kontakt ze mną jest w zakładce 'Kotnakt' u mnie :D
    nie-jest-dobrze-ale-bedzie-lepiej.blogspot.com
    Zapraszam do czytania i komentowania :)
    Jeszcze raz przepraszam. Głupia ja ;_;

    OdpowiedzUsuń