piątek, 15 sierpnia 2014

21

Kiedy dotarliśmy do szkoły trzymając się za ręce, oczy wszystkich skierowane były na nas. Nie zwróciliśmy na to zbyt dużej uwagi i spokojnie skierowaliśmy się w kierunku naszej sali. Lekcje ciągnęły się dzisiaj w nieskończoność. Kiedy dotrwaliśmy już do końca mieliśmy niecałą godzinę do treningu. Postanowiłyśmy, że się przejdziemy, bo była ładna pogoda. Wybraliśmy się skrótem przez park. Kiedy przechodziliśmy jedną z alejek zauważyliśmy Michała biegnącego z jakąś dziewczyną. Jeżeli to była ta cała Nadia to trzeba przyznać, że mój brat ma całkiem niezły gust. Wyglądała bardzo ładnie i miała świetną kondycję, bo biegła przed Miśkiem.
-Czy to był twój brat?
-Tak.
-Nie wiedziałem, że biega.
-W sumie to ja też nie wierzyłam w to całe jego bieganie, aż do teraz.
-Tylko jak na razie chyba nie idzie mu za dobrze, bo dziewczyna go wyprzedza.
-Najważniejsze, że przynajmniej dzięki niej już mnie tak nie kontroluje.

Kiedy weszliśmy na salę wszyscy zaczęli nam gratulować. Pani Milena stwierdziła nawet, że od samego początku było widać, że ciągnie nas do siebie. Trening minął nam bardzo szybko. Postanowiliśmy, że pójdziemy do mnie i pouczymy się razem. Kiedy przekroczyliśmy drzwi, od progu przywitał nas zapach spalenizny.
-No świetnie. Michał znowu wziął się za gotowanie. Dobrze, ze wróciliśmy w porę, bo później mogłabym już nie mieć, do czego wracać.
-To on na serio jest aż tak złym kucharzem?
-Nawet gorszym. Idź do mojego pokoju, a ja zobaczę, co się dzieje w kuchni.

-Michał? Co się dzieje? Co ty wyprawiasz? Mówiłam ci żebyś nie brał się za gotowanie.
-Chciałem tylko zrobić sobie kolację, bo moja kochana siostra mnie zaniedbuje.
-Tak mi przykro. Jaka ona bezduszna. Zaraz zrobię coś do jedzenia, a ty tymczasem idź i zajmij się Kubą. Siedzi u mnie w pokoju.
-Kubą?
-Tak. Przyszliśmy tutaj, bo mieliśmy się uczyć.
-Już ja widzę tą waszą naukę.
-Dobra idź już.
Kiedy skończyłam robić spaghetti zawołałam chłopców, ale niestety nie raczyli zaszczycić mnie swoją obecnością. Musiałam się pofatygować z kuchni, albo nie mam lepszy pomysł.
-Michał Nadia do ciebie przyszła! – wykrzyczałam na całe mieszkanie.
-Nadia – nie minęło pół minuty, a Misiek leciał jak oparzony do przedpokoju. Gdy zorientował się, że to był tylko żart przyszedł do kuchni i zaczął mnie łaskotać.
-Dlaczego to zrobiłaś?
-Tak jakoś wyszło. Po prostu wołałam was na obiad, ale niestety nie raczyłeś mi odpowiedzieć, a to była pierwsza rzecz, która przyszła mi do głowy. Wołaj Kubę i siadamy do kolacji.
-Kuba! – wydarł się na całe mieszkanie.
-Nie mogłeś po prostu pójść do salonu, musiałeś wystawić moje uszy na próbę?
-Sorki siostra jestem leniem.
-To już wiem od dawna.
-Wołaliście mnie? – do kuchni wstąpił Kubuś.
-Tak. Siadajcie, podano do stołu.
Dopiero teraz zobaczyli, że na stole stoi spaghetti z sosem pomidorowym, po którym po chwili nie został nawet ślad.
-Taką kolację to ja mogę jeść codziennie – rozmarzył się Michał.
-Ja też.
-Nawet sobie nie myślcie. Tobie to Nadia już niedługo będzie gotować, a ty nie myśl, że zamkniesz mnie w kuchni.
-Nawet bym nie chciał. W końcu powinienem się chwalić przed całym światem, że mam taką piękną dziewczynę – pocałował mnie w czubek nosa.
-Dziewczynę? Czy ja o czymś nie wiem?
-No widzisz, jesteś tak zajęty sobą, że nie widzisz, co się dzieje wokoło ciebie. Widzieliśmy cię dzisiaj nawet w parku z tą twoją Nadią. Nawet nas nie zauważyłeś. Swoją drogą, aż do dzisiaj nie wierzyłam w to twoje bieganie. Teraz jednak zmieniam zdanie.
-Miło mi to słyszeć.
-Może w końcu zaprosisz ją tutaj i mi ją przedstawisz?
-Dobra, ale ty zrobisz kolację.
-Niech ci będzie.
-To może w sobotę?
-Może być. My idziemy się pouczyć, a ty rób, co chcesz.
-Tylko nie róbcie nic głupiego. Będę was miał na oku.
-Misiek!? – wywróciłam tylko oczami i poszłam z Kubą do swojego pokoju.

Następna w niedzielę o ile dam radę wstawić po 18 :D

3 komentarze:

  1. Świeeetnaaa! :D
    only_dreamsx

    OdpowiedzUsuń
  2. Ich związek świetnie nie zapowiada:) super! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam :(. Nie wiem co się stało i nie było mnie tutaj zbyt długo, ale nadrobiłam te kilkanaście rozdziałów :). Jest świetnie, a nawet lepiej niż świetnie :D. Myślę, że Nadii nic nie jest :). W wolnej chwili zapraszam do siebie :). Pozdrawiam Dooma :)

    OdpowiedzUsuń