czwartek, 31 lipca 2014

12

-A, o czym?
-Jak sądzisz możesz wrócić do treningów?
-Ty też? Dopiero przed chwilą skończyłam rozmawiać na ten temat z Kubą.
-No widzisz, czyli nie tylko ja uważam, że dobrze grasz. Zgódź się, widziałem dzisiaj jak wielką frajdę sprawi
widzisz, czyli nie tylko ja uważam, że dobrze grasz. Zgódź się, widziałem dzisiaj jak wielką frajdę sprawia ci gra.
-Fakt, ale nie wiem czy będę w stanie, zawsze grałam dla rodziców, a teraz ich nie ma.
-To, że nie ma ich przy tobie wcale nie znaczy, że nie czuwają nad tobą. Na pewno chcieliby, żebyś robiła to, co kochasz. A siatkówka jest właśnie taką rzeczą.
-Nie jestem jakoś przekonana, co do tego pomysłu, ale spróbuję. Zrobię to tylko i wyłącznie ze względu na rodziców. Oni zawsze cieszyli się jak grałam.
-Nareszcie mądrze mówisz. Jutro pojadę do twojej starej trenerki i zapytam czy możesz wrócić do drużyny. A tymczasem chodźmy do domu.
-Ok, ale ja nie robię dzisiaj kolacji.
-Daria, nie bądź żyłą. Zawiozę cię jutro do szkoły – zrobił minę kotka ze shreka.
-Nie wysilaj się, idę do szkoły razem z Kubą.
-No, no widzę, że rzeczywiście się do siebie zbliżyliście, wcześniej żaden chłopak nie miał do ciebie dostępu.
Kuba jest zupełnie innym chłopakiem niż cała reszta, która chodzi ze mną do szkoły. Ma jakąś pasję, do czegoś w życiu dąży. Jest inny niż cała reszta chłopaków ze szkoły.
-Cieszę się, że znalazłaś bratnią duszę.
Droga do domu minęła nam bardzo szybko. Gdy tylko przekroczyliśmy próg pobiegłam do swojego pokoju, a zrezygnowany Michał poszedł zrobić kolację. Ja w tym czasie wzięłam swojego laptopa, usiadłam na łóżku i weszłam na facebooka. Tam znalazłam nowe zaproszenie do grona znajomych od Kuby. Momentalnie zaakceptowałam zaproszenie. Po chwili Kuba napisał do mnie. Popisaliśmy trochę, ale musiałam kończyć, bo poczułam zapach spalenizny. W mgnieniu oka wpadłam do kuchni. To, co tam zastałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Mojego brata wcale tam nie było, za to na kuchni stała patelnia z czymś, co zapewne miało przypominać jajecznicę, ale na pewno nią nie było. Wzięłam patelnię i całą jej zawartość wyrzuciłam do kosza.
-Michał mógłbyś tu przyjść?
-Już idę. Coś się stało?
-Co się stało? Czy ty chciałeś spalić nasze mieszkanie?
-Nie, chciałem sobie tylko zrobić kolację, bo moja siostra odmówiła mi pomocy. Dlatego musiałem sobie radzić sam.
-Wiesz, co, ja zrobię ci tą kolację, a ty idź wynieś śmieci. Podałam mu worek z cuchnącą jajecznicą, a sama otworzyłam okno i zabrałam się za robienie naleśników. Po kilkunastu minutach danie było gotowe, a Michał momentalnie pochłonął prawie połowę z tego, co zrobiłam. Ja zjadłam tylko trzy, a on prawie trzy razy więcej. Nie wiem gdzie on to wszystko mieści? Potem poszłam do łazienki, zmyłam makijaż, wzięłam prysznic i byłam gotowa do snu. Przeczytałam jeszcze kilka rozdziałów „Nędzników” i poszłam spać.

4 komentarze:

  1. *________* Jakkkkiiii fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oni są taki kochanym rodzeństwem ;o Michał urzekł mnie słowami o rodzicach, ale ma rację. Na pewno spoglądają na nią, zresztą na ich dwójkę, gdzieś z puchatej chmurki. Strasznie wciągająca jest ta historia! Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń