czwartek, 24 lipca 2014

5

Kiedy się obudziłam zdziwiłam się porządnie, ponieważ za oknem widać było już słońce. Zaspałam to było pewne. Spojrzałam na zegarek, 9:50. Michał mnie zabije, na pewno mnie zabije. W mgnieniu oka wyskoczyłam z łóżka, narzuciłam na siebie pierwsze lepsze ubrania, które rzuciły mi się w oczy. Wyskoczyłam ze swojego pokoju i wbiegłam do pokoju Michała.
-Michał wstawaj. Zaspałam musisz mnie zawieźć do szkoły.
-Co? Natalia, pali się? Co się stało?
-Michał spójrz na zegarek. Jest godzina 10 ja od dwóch godzin powinnam być już w szkole. Nie wiem, co się stało, budzik chyba nie zadzwonił, dlatego ubieraj się szybko i zawieź mnie do szkoły. Zrozumiałeś?
-Nie musisz się pruć, zrozumiałem. Za 5 minut będę gotowy.
Oczywiście 5 minut zamieniło się w 10, i tym sposobem do szkoły dotarłam na 4 godzinę lekcyjną. W sumie to w ogóle nie opłacało mi się już iść do szkoły. Bo akurat dzisiaj miałam mieć tylko 6 godzin, ale Michał uparł się, że mam iść, a z nim nie ma dyskusji. Więcej sam dopilnował tego żebym dotarła na lekcję doprowadził mnie pod same drzwi, a potem poszedł do mojej wychowawczyni żeby usprawiedliwić moje spóźnienie. Oczywiście, gdy tylko weszłam do klasy oczy wszystkich skierowane były na mnie. Pech chciał, że weszłam akurat na moją ulubioną lekcję matematyki. Pani Madej od razu wzięła mnie do tablicy, tylko dzięki temu, że wczoraj zrobiłam kilka zadań mogłam rozwiązać cokolwiek. Udało mi się nie dostać jedynki, co u naszej pani jest bardzo dziwne. Wręcz przeciwnie dostałam 4. Muszę chyba zaznaczyć tę datę w kalendarzu, bo będzie to chyba moja pierwsza ocena z matematyki lepsza od 3.
Perspektywa Michała.
Spałem sobie smacznie, gdy do mojego pokoju wpadła Daria. Zaczęła krzyczeć, że zaspała i że muszę zawieźć ją do szkoły. Miałem nadzieję, że chociaż dzisiaj się wyśpię, bo trening miałem dopiero popołudniu, niestety Daria skutecznie zburzyła mój plan. Tak szybko jak było to tylko możliwe ubrałem się, zjadłem szybko jakąś kanapkę i wybiegłem na dwór gdzie czekała już na mnie siostra. Droga do szkoły zajęła nam kilka minut, dla pewności odprowadziłem Darię pod salę, bo w drodze cały czas marudziła, że teraz to w ogóle nie opłaca jej się już iść do szkoły. Gdy tylko miałem pewność, że nie wyjdzie już z klasy zacząłem szukać jej wychowawczyni. Miałam szczęście pani Mikulska akurat miała okienko.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry, co pana tutaj sprowadza panie Kubiak?
-Chciałbym usprawiedliwić nieobecność Darii w szkole.
-Nie ma sprawy, kiedy tylko będę miała dostęp do dziennika od razu zaznaczę.
-Bardzo pani dziękuję.
-Nie ma, za co. Taki jest mój obowiązek.
Zdawało mi się, że pani Mikulska trochę dziwnie na mnie patrzyła, ale to na pewno tylko moja wybujała wyobraźnia. Po chwili jednak okazało się, że nic mi się nie wydawało. Kiedy miałem wychodzić już ze szkoły dogoniła mnie pani Mikulska.
-Panie Kubiak chciałabym pana zapytać. Może umówiłby się pan ze mną na kawę?
-Nie chciałbym pani urazić, ale nie mam czasu.
-Ale nie musimy iść dzisiaj możemy pójść na przykład jutro.
-Zastanowię się, jeżeli będę miał czas to dam pani znać przez Darię, a na razie muszę iść, śpieszę się na trening.


http://ask.fm/zakochanawsiatkowce

5 komentarzy:

  1. Hahahahhahaha. Ktoś tu chce poromansować sobie z Kubiakiem? No to grubo :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne!
    Więcej szczegółów na tt / only_dreamsx :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahhaha jeszcze powiedz że ta kobieta jest starsza od Kubiaka hahaha :) Rozdział super :* Pozdrawiam Dooma :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj ciekawe czy ta znajomość spodoba się Darii :) Powodzenia! ;]

    OdpowiedzUsuń