poniedziałek, 28 lipca 2014

9

Nie ukrywam, że byłam już całkiem głodna w końcu nie jadłam nic od wczorajszej kolacji. Zamówiłam sobie sałatkę i zajęłam jakieś miejsce, po chwili dołączył do mnie Kuba przynosząc swoje jedzenie. Rozmawiało nam się świetnie. Zupełnie nie czuliśmy się w swoim towarzystwie skrępowani. Gdyby ktoś z boku się nam przyglądał pomyślałby na pewno, że znamy się od kilku ładnych lat. Kiedy kończyliśmy swój posiłek zadzwonił dzwonek i na stołówkę wparowało stado rozjuszonych uczniów. Szybko wynieśliśmy się ze stołówki i udaliśmy się pod salę, w której mieliśmy mieć ostatnią lekcję. Minęła ona nadzwyczaj szybko. Ze szkoły wyszłam razem z Kubą, okazało się, że mieszkamy niedaleko siebie, więc pojechaliśmy tym samym autobusem. Umówiłam się z nim, że pod wieczór pokażę mu miasto, a na razie musiałam się pośpieszyć, o ile chciałam zdążyć na zakupy z Karoliną. Po wejściu do domu zmieniłam ubranie, poprawiłam makijaż i znowu byłam gotowa do wyjścia. Nie za bardzo miałam ochotę na kolejną jazdę autobusem, dlatego poprosiłam Michała o podwiezienie. O dziwo dość szybko się zgodził, nie musiałam go przekonywać. W sumie to i tak musiał wyjeżdżać, bo niedługo zaczynał trening. Zakupy możemy zaliczyć jak najbardziej do udanych, każda z nas kupiła sobie kilka ładnych rzeczy. Misiek na pewno będzie marudził, że znowu kupuje takie same ubrania, ale cóż faceci nie znają się kompletnie na modzie. Im starczy jedna góra dwie pary spodni, kilka koszulek i już będą wniebowzięci. Jakie szczęście, że kobiety tak nie mają. Po zakupach udałyśmy się jeszcze z Karoliną na mrożoną kawę. To taki masz mały rytuał. Zawsze będąc na mieście idziemy po nią do tej samej kawiarni. Zanim się obejrzałam była już 16.30, a o 17 chłopcy kończyli trening. Szybko zamówiłam taksówkę, bo zostały mi jeszcze jakieś pieniądze z zakupów. Po kilku minutach znajdowałam się już pod halą. Szybko weszłam do środka. Niestety pech chciał, że wpadłam na kogoś zaraz po przekroczeniu drzwi i znalazłam się na podłodze.
-Przepraszam bardzo nic się Pani nie stało?
-Nic się nie stało. Mógłby pan uważać – wykrzyczałam.
-To ty mogłabyś uważać Daria, i nie krzycz na mnie.
Dopiero teraz spojrzałam w górę i ku mojemu zdziwieniu osobą, na którą wpadłam był Kuba. Nieźle, a ja na niego tak naskoczyłam.
-Przepraszam cię, że tak na ciebie napadłam. Po prostu śpieszę się na wasz trening, a już jestem spóźniona.
-No to w takim razie powinna ucieszyć cię wiadomość, że trening przesunęli nam o pół godziny, bo trener miał jakieś ważne sprawy czy coś.
-Świetnie, to ja tu pędzę na złamanie karku, a mój kochany braciszek nawet nie raczył mnie o tym poinformować? Świetnie, już ja sobie z nim porozmawiam.
-Wiesz, co Michał jest ostatnio jakiś dziwny. Co się z nim dzieje?
-Niech zgadnę. Pewnie chodzi rozkojarzony, buja w obłokach?
-No dokładnie.
-Jakby to ująć. Chyba trafiła go strzała Amora.
-No widzę, że duże zmiany się szykują.
-Powiem ci coś jeszcze. Pamiętasz naszą wychowawczynię Panią Mikulską?
-Pamiętam, całkiem spoko babka.
-No to ona ostatnio zaleca się do mojego brata.
-Serio? – Kuba nie mógł powstrzymać się od śmiechu. Przecież ona jest od niego o kilka a może nawet kilkanaście lat starsza.
-No właśnie. Teraz cały czas się o niego pyta.
-No to mu współczuję. Wpadł w niezłe bagno. Ale w sumie patrz, gdyby oni razem byli miałabyś u niej niezłe chody.
-Hahaha, zabawne. Wolę chyba umrzeć.
-Nie denerwuj się, przecież tylko żartowałem.
-Chodź idziemy na salę.
-Zagrasz ze mną?
-A wiesz, że chętnie. Tylko muszę zmienić buty, masz szczęście, że kupiłam sobie nowe trampki, bo inaczej bym z tobą nie zagrała.

1 komentarz:

  1. Jakie świetne! Daria i Kuba stają się przyjaciółmi! :) Ciekawe co dalej, już nie mogę się doczekać!
    Pozdrawiam /only_dreamsx

    OdpowiedzUsuń