niedziela, 14 września 2014

36

2 miesiące później
Daria nadal nie odzyskała przytomności. Przez ten cały czas Kuba czuwał przy jej łóżku. Nie poszedł na żaden trening, trener siłą rzeczy musiał wyrzucić go z drużyny, bo to wszystko nie miało najmniejszego sensu. On jakoś zbytnio się tym nie przejął. Widać było po nim, że dla niego najważniejsza jest Daria. Pewnego dnia, kiedy przyszedłem do Darii zdziwiłem się trochę, kiedy zamiast ciągle siedzącego przy łóżku Kuby znajdowała się Nadia. Widać było, że rozmawia, a raczej mówi coś do mojej siostry.
-Daria kochanie. To miał być taki piękny dzień, miałam powiedzieć Michałowi o dziecku, a przez twój wypadek wszystko się skomplikowało. Co ja mam teraz zrobić? Tak chciałam żebyś była pierwszą osobą, która dowie się, jaka była jego reakcja, a teraz, co? W sumie to, po co ja ci o tym wszystkim mówię skoro i tak mi nie odpowiesz.
Nie wytrzymałem i nacisnąłem na klamkę wchodząc do pomieszczenia.
-Czy to prawda? - spytałem. Nadia na początku trochę się zdziwiła, ale potem na jej twarz wkradł się promienny uśmiech.
-Tak to prawda, chciałam powiedzieć ci o tym wcześniej, ale ta cała sytuacja z Darią.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę – namiętnie ją pocałowałem. Kiedy tak staliśmy wtuleni w siebie w pewnej chwili usłyszeliśmy ciche kaszlnięcie. Kiedy odwróciliśmy się w stronę Darii okazało się, że moja kochana siostrzyczka się obudziła.

Z perspektywy Darii
Zaczęłam chyba powoli odzyskiwać przytomność, a kiedy całkowicie się już obudziłam zobaczyłam wokoło białe ściany. Gdy tylko moje oczy przyzwyczaiły się do tego widoku zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu. Przed moim łóżkiem stała Nadia z Michałem z tego, co zdołałam usłyszeć to Nadia właśnie powiedziała Michałowi, że jest w ciąży. Wcale nie zdziwiła mnie reakcja mojego brata. Od samego początku byłam pewna, że się ucieszy. Swoją drogą rodzice na pewno też by się ucieszyli gdyby dowiedzieli się, jaki ich syn jest szczęśliwy. Nie chciałam im przerywać tych pięknych chwil, ale jak zwykle musiałam to zrobić. Zaczęłam kasłać, a oni natychmiast zwrócili na mnie swoją uwagę.
-Daria nareszcie, tak długo czekaliśmy na to aż odzyskasz przytomność.
-Poczekaj pójdę po lekarza.
Po chwili Michał wrócił do nas z jakimś mężczyzną z białym fartuchu.
-Pani Dario jak się pani czuje?
-Całkiem dobrze, tylko bardzo chce mi się pić.
-Pójdę po wodę do bufetu.
-A tak poza tym to boli coś panią?
-Chyba nie, ale nie jestem pewna.
-W takim razie zostawiam panią teraz może pani nacieszyć się bliskimi, a później pielęgniarka weźmie panią na badania.
Kiedy tylko lekarz zniknął za drzwiami Michał ponownie wszedł do sali.
-Proszę - podał mi wodę.
-Dziękuję. Możecie mi powiedzieć jak długo już tutaj leżę?
-Ponad dwa miesiące.
-Aż tak długo?
-No trzeba przyznać, że ucięłaś sobie całkiem długą drzemkę.
-A, co z Kubą?
-Był tutaj przez cały czas, nie mogliśmy w ogóle nakłonić go do wyjścia z tego miejsca. Opuścił treningi, wywalili go z drużyny, ale on się wcale tym nie przejął.
-Naprawdę?
-Naprawdę, dopiero wczoraj namówiłam go do tego żeby wrócił do domu i wyspał się porządnie w łóżku. Lada chwila powinien wrócić.
Kiedy tylko Nadia wypowiedziała te słowa drzwi do sali otworzyły się, a moim oczom ukazała się zaskoczona twarz Kuby. Wyglądał tak jakby zobaczył ducha.
-Daria?! Nareszcie się obudziłaś – podbiegł do mnie i przytulił mnie mocno.
-Udusisz mnie?
-Bez przesady. Po prostu cieszę, że wreszcie się obudziłaś.
-Rozumiem, ale naprawdę możesz już mnie puścić.
-Przepraszam – pocałował mnie.
-Nie chciałabym przeszkadzać, ale muszę zabrać panią Darię na badania. Niech państwo lepiej pójdą już do domu, nie ma sensu żebyście czekali nie wiadomo, kiedy skończymy ją męczyć.
-Nie ma mowy zostajemy.
-Nadia powiedz coś temu cymbałowi, bo nie wytrzymam. Zabierz go i idź do domu, nie ma sensu żebyście tu siedzieli. Tym bardziej, że powinnaś się oszczędzać w twoim stanie.
-Dobra przekonałaś mnie już się wynosimy, ale jutro na pewno przyjdziemy i nie pozbędziesz się już nas tak łatwo.
Badania trwały bardzo długo, do Sali wróciłam dopiero po około dwóch godzinach. Wyobraźcie sobie moje zaskoczenie, kiedy na moim łóżku zauważyłam Kubę.
-Czemu nie poszedłeś do domu?
-Nie jestem zmęczony, ale za to jestem stęskniony za moją dziewczyną.
-Ale mimo wszystko uważam, że powinieneś pojechać do domu, wyspać się.
-Dopiero wróciłem kilka godzin temu, a co do spania to sądzę, że znajdzie się trochę miejsca dla mnie w twoim łóżku.
-O proszę bardzo jak sobie to wykombinował.
-Nie mów, że ci się nie podoba – podszedł do mnie bliżej i złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Wiesz, że cię kocham.
-Wiem inaczej nie siedziałbyś tutaj przy moim łóżku przez ten cały czas, nie zaniedbywał treningów, ale wiesz, że to trochę nieodpowiedzialne z twojej strony.
-Może i tak, ale i tak nie potrafiłbym skupić się na grze myśląc, że ty tutaj leżysz. Mogę cię o coś zapytać?
-Jasne.
-Co się stało tamtego wieczoru? Pamiętasz wszystko?
-Niestety – na samo wspomnienie tamtego dnia łzy napłynęły mi do oczu.
-Mogłabyś mi o tym powiedzieć?
-Tańczyliśmy, potem ja poszłam do łazienki. Nie zdążyłam nawet otworzyć drzwi, kiedy poczułam na swoich ustach czyjąś rękę. Potem ten ktoś zaciągnął mnie do jakiegoś pomieszczenia i chciał… chciał mnie zgwałcić – Kuba przytulił mnie mocniej do siebie – na szczęście nie udało mu się to. Jakoś się wyrwałam i wybiegłam z tego cholernego klubu. Potem pamiętam tylko tyle, że widziałam oślepiający blask i nic więcej nie pamiętam
-Pamiętasz jak wyglądał ten mężczyzna?
-Myślę, że byłabym w stanie go rozpoznać, ale jeżeli chodzi ci o to, żebym zgłosiła wszystko na policję to nie zgadzam się. Nie chce tego rozumiesz?
-Spokojnie kochanie. Nic na siłę.

2 komentarze:

  1. Świetne, wzruszające, ciary miałam *-*
    Tylko JA SIĘ NIE ZGADZAM NA ŻADEN EPILOG! xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej w końcu wszystko dobrze ! :) Super :) Błagam nie kończ tego! Opowiedz co z Nadią i Michałem po narodzeniu dziecka ! I co dalej z Kubą i Darią :) Proszę :D !

    OdpowiedzUsuń