sobota, 6 września 2014

32

Posiedziałyśmy sobie w bufecie dobre pół godziny. Siedziałybyśmy pewnie dłużej gdyby nie zaczął dzwonić mój telefon. Okazało się, że to mój kochany braciszek sobie o mnie przypomniał.
-Daria?
-Nie Duch Święty. Jasne, że ja. Po co dzwonisz? Stęskniłeś się?
-Jasne, że tak. W końcu jesteś moją ukochaną siostrzyczką.
-A tak na serio to, co się stało?
-Pokłóciłem się z Nadią i nie wiem, co mam robić.
-O co wam poszło?
-W sumie to o nic istotnego. Zobaczyłem ją pod domem z jakimś kolesiem. Dopowiedziałem sobie kilka słów za dużo. No i oskarżyłem ją o to, że mnie zdradza.
-Co? Michał ty chyba sobie żartujesz?
-Niestety nie. Daria powiedz mi, co mam teraz zrobić?
-Jak to, co? Masz natychmiast iść ją przeprosić, bo jak nie to sama się z tobą rozliczę i osobiście cię uduszę.
-Ale ja nawet nie wiem gdzie ona jest.
-Rusz trochę tym swoim mózgiem. Gdzie ona mogła pójść? Pewnie jest u siebie w domu.
-Może masz rację.
-Na pewno mam. A i nie zapomnij po drodze kupić kwiatów…, chociaż sądzę, że i tak w tym przypadku na wiele się nie zdadzą. Pojedź tam, przeproś ją. Jeśli trzeba będzie to błagaj na kolanach żeby ci wybaczyła, bo drugiej tak fantastycznej dziewczyny już nie znajdziesz.
-Dzięki siostra, wiedziałem, że będę mógł na ciebie liczyć.
-Nie ma, za co w końcu rodzeństwo powinno sobie pomagać.
-A tak właściwie to, co u ciebie słychać siostra? Jak tam zgrupowanie?
-Bardzo fajnie. Wiesz, że Kuba tutaj też jest. Możliwe, że będzie grał w reprezentacji.
-Naprawdę? Zawsze wiedziałem, ze on ma talent. Ale czemu on tam przyjechał, nie powinien być w jastrzębiu?
-Wiesz Michał tak jakoś wyszło. Miałam małe problemy, przez tydzień nie mogłam grać i poprosiłam Kubę żeby do mnie przyjechał, a on oczywiście się zgodził.
-Jakie problemy? Siostra ty coś kręcisz.
-Nic poważnego się nie stało. Po prostu jakiś chłopak na mnie wpadł i lekarz kazał mi się nie przemęczać przez tydzień to tyle.
-Na pewno nic poważnego się nie stało?
-Na pewno, nie przejmuj się teraz mną tylko jedź, czym prędzej do Nadii. A potem do mnie zadzwoń i powiedz czy przyjęła twoje przeprosiny.
-Na pewno zadzwonię. Pa.
-Pa.

Kiedy skończyłam rozmawiać z Michałem na stołówkę wpadł zadowolony Kuba.
-Jestem w drużynie Daria jestem w drużynie.
-Nie pruj się tak.
-Przepraszam po postu nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę.
-Wiem, wiem parę tygodni temu przeżyłam to samo. Nie zapominaj o tym.
-Nie będziemy musieli prawie w ogóle się rozstawać. Będę cały czas przy tobie, będę się tobą opiekował i w ogóle.
-Właśnie a propos. Rozmawiałam sobie dzisiaj z Justyn.
-I co wyjaśniłyście sobie wszystko?
-Tak. Ale nie przerywaj mi.
-Dobrze, już nie będę przepraszam.
-No, więc tak się zastanawiałyśmy. Bo ty pewnie miałbyś zamieszkać w pokoju Maćka – kiwnął twierdząco głową. I tak sobie pomyślałyśmy, że może ty mógłbyś zamieszkać ze mną, a Justyna przeniosłaby się do pokoju Maćka. Co ty na to?
-Wiesz, że to świetny pomysł.
-No ba, ja mam same świetne pomysły.
-Nie będę zaprzeczał.
-No mam nadzieję. Chodź pójdziemy cię rozpakować i powiemy przy okazji Maćkowi o tym pomyśle.

Nawet nie zauważyłam, kiedy miął ten tydzień. Dzisiaj do Spały przyjeżdża Michał. Ja wróciłam już do normalnych treningów. Głowa, co prawda jeszcze mnie czasami boli, ale podobno to normalne, dlatego się tym nie przejmuję. Właśnie kończymy trening. Muszę się pospieszyć o ile chcę przywitać się z Miśkiem od razu po jego przyjeździe. Do szatni wpadłam jak burza po drodze potrącając jeszcze kilka dziewczyn. Dobrze, że nie straciłam równowagi, bo pewnie nabawiłabym się kolejnej kontuzji, a tego nie chciałam. Jak głupia wyskoczyłam w pośpiechu z ośrodka. Po chwili zobaczyłam podjeżdżający pod ośrodek autobus reprezentacji. Jako pierwszy z pojazdu wyskoczył Bartman, kiedy tylko stanął na ziemi zaczął tańczyć jak głupi. Jeżeli te ruchu w ogóle można nazwać tańcem. Potem wyłoniła się reszta siatkarzy, na końcu wyszedł oczywiście mój brat. Temu to się nigdy do niczego nie śpieszy. Kiedy tylko go zobaczyłam podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję.
-Widzę, ze moja mała siostrzyczka się za mną stęskniła.
-No jasne, tak dawno cię nie widziałam.
-Co tam u ciebie słychać?
-Wszystko w porządku. Kuba został przyjęty do reprezentacji. Jesteśmy tutaj razem. Żyć nie umierać normalnie. A u ciebie, co słychać? Opowiadaj!
-W porządku.
-Rozmowny jesteś nie ma, co. A co z Nadią? Wybaczyła ci?
-Nie było łatwo, ale się udało. Mam dla ciebie niespodziankę.
-O co chodzi?
-Za chwilę sama się przekonasz.
Po chwili z autokaru wyłoniła się Nadia we własnej osobie.
-Ale jak? Jak to jest możliwe? Trener tak po prostu pozwolił ci żebyś wziął ją ze sobą?
-Nie było łatwo go przekonać, ale jakoś się udało.
-Nawet nie wiecie jak się cieszę. Jesteśmy tutaj wszyscy razem zupełnie jak w Jastrzębiu. Wiecie, co, ja już nie będę wam przeszkadzać. Idźcie się rozpakować czy co tam chcecie, a ja spadam do siebie. Jakby, co to mieszkam w pokoju 235.
-Zapamiętam.

Wróciłam do swojego pokoju i padnięta położyłam się na łóżko. Nawet nie wiem, kiedy, ale zasnęłam. Obudziłam się dopiero wtedy, kiedy ktoś zaczął delikatnie muskać moją szyję. Myślałam, że to Kuba, więc poddałam się tym pieszczotom, ale kiedy się odwróciłam zamiast Kuby ujrzałam Maćka. Myślałam, że oszaleję.
-Co ty tutaj robisz?
-Leżę.
-Nie rób ze mnie idiotki. Wynoś się w tym momencie z tego pokoju i nigdy więcej się do mnie nie zbliżaj.
-Daria, nie mów tak do mnie. Chyba sama nie wiesz jak na mnie działasz. Jakaś niewidzialna siła przyciąga mnie do ciebie.
-O, czym ty gadasz? Jesteś chory!! Ja kocham Kubę, a ty jesteś z Justyną. Poza tym nic do ciebie nie czuję! Wynoś się i nie wchodź mi lepiej w drogę, bo powiem o wszystkim Kubie.
-Nie denerwuj się tak kochanie już idę – chciał mnie jeszcze pocałować, ale czujni odepchnęłam go ode mnie.
Kiedy tylko przekroczył próg mojego pokoju położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Leżałam tak dobre kilkanaście minut, ale musiałam wziąć się w garść, ponieważ lada chwila Kuba ma wrócić z treningu. Poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic, umalowałam się. Kiedy wracałam z powrotem do pokoju na łóżku leżał już Kuba.
-Widziałam się z Michałem.
-No i co tam u niego?
-Wszystko dobrze, przywiózł nawet tutaj Nadię.
-Czyli wyjaśnili sobie wszystkie nieporozumienia. Daria dobrze się czujesz? Trochę blado wyglądasz.
-Nic mi nie jest. Nie martw się kochanie.
Po chwili usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Okazało się, że to mój brat z Nadią postanowił nas odwiedzić.
-Przyszliśmy zaprosić was na imprezkę powitalną.
-No tak słynne powitalne imprezy reprezentacyjne. To, o której i gdzie mamy się stawić?
-O 20 w stołówce.
-W stołówce?
-No tak. Nawet nie wiesz ile tam jest miejsca jak zsunie się te wszystkie stoliki.
-Ok niech będzie, wierzę ci. To do zobaczenia wieczorem.
-Może macie ochotę wybrać się z nami do sklepu po mały prowiant na imprezkę?
-W sumie to, dlaczego nie.
-No to widzimy się z a dwadzieścia minut przed wejściem do ośrodka.
-Tak jest kapitanie!

3 komentarze:

  1. Wiedziałam, że z Maćkiem coś jeszcze będzie, haha :D
    Super rozdział, dobrze że Misiek i Nadia się pogodzili. Czekam na następny, pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze że Michał pogodził się z Nadią ale teraz Maciek ojej będzie się działo :)
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli jednak postanowilas że Maciek coś zamiesza :) sama nie wiem czy to dobrze czy nie. Mam nadzieję że Daria się nie da :)

    OdpowiedzUsuń