czwartek, 4 września 2014

31

Poszliśmy jeszcze na miasto. Do ośrodka wróciliśmy około 20. Było już dawno po kolacji, ale w sumie nie przeszkadzało nam to, bo i tak byliśmy już najedzeni. Od razu skierowaliśmy się do mojego pokoju. Kiedy weszliśmy do pokoju zobaczyliśmy Maćka i Justynę w dosyć dwuznacznej sytuacji. Krótko mówią przekazywali sobie zarazki w naszym pokoju. Teraz już chyba wszystko rozumiem. Maciek wcale nie chciał spędzać czasu ze mną, jemu podobała się Justyna. Tylko, ze ona podobno ma chłopaka. To chyba nie w porządku w stosunku do niego. Będę musiała chyba z nią porozmawiać. Ale to już jutro, teraz nie będę zaprzątać sobie tym głowy. Odświeżyłam się tylko w łazience i kiedy położyłam się do łóżka momentalnie zapadłam w sen. Nie wiem nawet, kiedy Kuba położył się obok mnie. Grunt, że kiedy się obudziłam byłam wtulona w jego silne ramiona. Mogłabym tak leżeć cały dzień. Niestety, kiedy mój królewicz się obudził stwierdził, że jest bardzo głodny. Postanowiłam, że zrobię mu śniadanie, kiedy będzie brał prysznic. Kiedy wyszedł z łazienki czekał na niego pachnący omlet i świeżo parzona kawa.
-Kochanie nie musiałaś.
-Ale chciałam. Zjedz śniadanie, a ja pójdę w tym czasie do łazienki. Może masz ochotę pójść ze mną później na trening dziewczyn?
-W sumie, dlaczego nie. Tylko się pośpiesz, bo jeszcze trening się skończy.
-Zabawne.
Po kilku minutach wychodziliśmy już z mojego pokoju i skierowaliśmy się na salę. Ku mojemu zdziwieniu na Sali trening mieli jednocześnie chłopcy. Co więcej grali nawet w drużynach z dziewczynami.
-Dzień dobry panie trenerze.
-Witam moją pechową podopieczną. Mam nadzieję, że czujesz się już lepiej?
-Tak, dużo lepiej. Właściwie to nie rozumiem, dlaczego nie mogłabym już wrócić do treningów.
-Nie bądź taka w gorącej wodzie kąpana – lepiej dmuchać na zimne – odezwał się Kuba
-A ten młody człowiek to, kto? – zapytał trener
-To mój chłopak Kuba. Też gra w siatkówkę. Tylko, że gra na pozycji libero. Powinien trener kojarzyć, w ostatnim sezonie grał w Jastrzębiu.
-A faktycznie już kojarzę. Może masz ochotę zagrać z chłopakami?
-Naprawdę?
-Nie mam nic przeciwko.
-Chłopaki, dziewczyny przedstawiam wam Kubę zagra z wami.
Trening minął bardzo szybko. Drużyna Kuby wygrała dość gładko. Całe zajęcia przesiedziałam na trybunach lekko się nudząc. Po treningu podszedł do mnie i Kuby trener.
-Możemy porozmawiać?
-Jasne, o co chodzi?
-Chciałbym cię zapytać czy nie myślałeś może o występach w drużynie narodowej?
-Jasne, ale niestety nikt do tej pory mi tego nie zaproponował.
-Może będę miał dla ciebie propozycję współpracy, ale najpierw muszę jeszcze sprawdzić kilka spraw. Mógłbyś wpaść jutro do mojego gabinetu?
-Nie ma sprawy.
-To do zobaczenia i miłego dnia dzieciaczki.

-Słyszałaś? Jest szansa, że będę mógł zagrać w drużynie narodowej! - wypruł się tak, że chyba cały ośrodek go usłyszał.
-Nie musisz się tak drzeć. Stoję obok ciebie.
-Przepraszam cię kochanie. To wszystko z wrażenia. Nie myślałem, że ktoś kiedykolwiek zaproponuje mi coś takiego. Rozumiesz, co to oznacza?
-Co?
-To, że najprawdopodobniej, jeżeli wszystko pójdzie po naszej myśli będę tutaj tobą przez całe zgrupowanie.
-Nie pomyślałam o tym w ten sposób.
-Nie cieszysz się?
-Oczywiście, że się cieszę. Po prostu nie mam siły, może wrócimy do pokoju?
-Źle się czujesz?
-Wszystko w porządku po prostu trochę chce mi się spać.
-Może jednak pójdziemy najpierw do lekarza?
-Nie przesadzaj nic mi nie jest. Po prostu chcę się położyć, czy to tak trudno zrozumieć?
-Nie, przepraszam cię kochanie, już idziemy.
Gdy tylko przekroczyliśmy próg pokoju Daria od razu położyła się do łóżka. Momentalnie zasnęła i nie obudziła się już do końca dnia. Ja natomiast siedziałem sobie na fotelu i wpatrywałem się w nią. Wyglądała tak słodko, kiedy spała. Musiało śnić jej się coś przyjemnego, bo uśmiechała się prześlicznie przez sen. Z mojego rozważania wyrwał mnie dopiero dźwięk otwierania drzwi. Okazało się, że do pokoju wszedł Maciek z Justyną.
-Możecie zachowywać się troszeczkę ciszej?
-Dlaczego? Przecież jest środek dnia.
-Daria właśnie zasnęła.
-O tej porze? Przecież jest dopiero 13.
-Trochę źle się dzisiaj czuła.
-Mam nadzieję, że jutro będzie się już dobrze czuła.
-Też mam taką nadzieję. Maciek możemy porozmawiać?
-Jasne, może się przejdziemy?
-Czemu nie.
-Co cię łączy z Justyną?
-Daria już się wygadała?
-Nie musiała nic mówić. Sytuacja, w której ostatnio was zastaliśmy mówiła sama za siebie.
-No tak, ale Daria chyba nie wie wszystkiego. Z tego, co wiem to Daria wie, że Justyna ma chłopaka. Nie wie tylko, że tym chłopakiem jestem ja.
-Ale podobno chłopak Justyny został w jej rodzinnym mieście.
-Justyna tak myślała, do samego końca nie mówiłem jej, że też jadę na zgrupowanie to miała być niespodzianka. I jak widać udała się.
-No to dziewczyny muszą chyba to sobie wyjaśnić.
-Na pewno o tym porozmawiają. Co u ciebie słychać?
-Całkiem nieźle. W ostatnim sezonie przeniosłem się do Jastrzębia, przez część sezonu grałem nawet w podstawowym składzie. Poznałem Darię. Jesteśmy od prawie roku parą, chodzimy razem do klasy. I niewykluczone, że niedługo będziemy grać razem na boisku.
-Co? O czym ty mówisz?
-Trener rozmawiał dzisiaj ze mną na temat powołania do drużyny, ale na razie to nic pewnego.
-A, kiedy będziesz miał ostateczną odpowiedz?
-Jutro mam pójść do trenera.
-No to mam nadzieję, że wszystko pójdzie po twojej myśli.
-Też mam taką nadzieję. Może jak Daria się już lepiej poczuje pójdziemy razem na miasto albo do kina?
-W sumie, czemu nie Justyna na pewno się ucieszy.
-No to jesteśmy umówieni.
Do końca dnia nie wychodziłem już z pokoju. A kiedy obudziłem się rano miałem tyle energii, że mógłbym góry przenosić. Postanowiłem, że zrobię śniadanie dla siebie i Darii. Kiedy kończyłem już robić kanapki do kuchni weszła zaspana Daria.
-Zrobiłeś śniadanie? Jesteś kochany.
-Pomyślałem, że będziesz chciała zjeść coś dobrego. A tak w ogóle to jak się dzisiaj czujesz? Jest już lepiej?
-Znacznie lepiej. Czuję, że wracają mi siły.
-To się cieszę. Umówiłem nas na wyjście z Maćkiem i Justyną.
-Kiedy?
-Jak będziesz się już lepiej czuła. Czyli mniej więcej za kilka dnia. W ogóle to musisz chyba porozmawiać z Justyną o tej całej sytuacji.
-O, jakiej sytuacji. Nie muszę z nią o niczym rozmawiać, jest duża wie, co robi. To jej życie, nie mam zamiaru się wtrącać.
-Ja mimo wszystko tak uważam i zdania nie zmienię.
-Możemy zmienić temat? Kiedy idziesz do trenera?
-Zjem śniadanie i idę. Mam nadzieję, że będą tam czekać na mnie dobre wiadomości.
-Na pewno w końcu grasz świetnie. Nic dziwnego, że trener tak szybko się na tobie poznał.
-Mówiłeś Michałowi o tym, że do mnie jedziesz?
-Nie. Pomyślałem, że jak będziesz chciała żeby Michał wiedział to sama do niego zadzwonisz. Nie chciałem robić niczego za twoimi plecami.
-Mówiłam ci już dzisiaj, że cię kocham?
-Mówiłaś, ale możesz mówić mi to cały czas nie przeszkadza mi to.
-Zbieraj się już do tego trenera, bo nie mogę się już doczekać decyzji. Trzymam kciuki.
-Ok. ja idę, a ty poszukaj może jakiegoś filmu obejrzymy sobie potem. Co ty na to?
-Świetny pomysł, ale ostrzegam żadnych horrorów.
-Niech ci będzie. To idę, pa.

Chwilę po tym jak Kuba opuścił mój pokój wróciła Justyna.
-Możemy porozmawiać?
-O, czym?
-Chciałam ci to wszystko wytłumaczyć.
-Nie musisz mi się z niczego tłumaczyć nie jestem twoją matką.
-Nie muszę, ale chcę. Pamiętasz jak opowiadałam ci, że mam chłopaka.
-Pamiętam, ale najwyraźniej ty już o tym nie pamiętasz.
-Bo chodzi o to, że tym chłopakiem jest właśnie Maciek.
-Ale przecież twój chłopak został w twoim rodzinnym mieście.
-Bo tak myślałam. Maciek nic mi nie powiedział o tym, że dostał powołanie. Dowiedziałam się dopiero, kiedy tutaj przyjechałam. Spotkałam go na korytarzu. A potem on wpadł na ciebie i resztę historii już znasz.
-Trochę to pokręcone.
-Dla ciebie. A co dopiero dla mnie. Myślałam, że będę musiała się z nim rozstać na tak długo, a tu proszę taka niespodzianka.
-Widzę, że nie tylko ja mam szczęście.
-A tobie, o co chodzi?
-Możliwe, że Kuba też dostanie powołanie. Właśnie poszedł porozmawiać z trenerem. Wyobrażasz sobie jakby było fajnie gdyby to się potwierdziło.
-Maciek na razie nie mieszka z nikim w pokoju. Może przeprowadziłabym się do niego, a ty zamieszkałabyś z Kubą.
-Świetny pomysł. A w ogóle to, dlaczego nie jesteś na treningu?
-Wyszłam wcześniej, żeby porozmawiać z tobą. Nie mogłam znieść już dłużej tej atmosfery między nami.
-Cieszę się, że sobie wszystko wyjaśniłyśmy.
-Może pójdziemy na dół mam ochotę na coś słodkiego, a jak na złość nie mamy nic słodkiego w pokoju.
-Jasne możemy iść, ale nie liczyłabym na twoim miejscu na jakieś rarytasy.
-Wystarczy mi jakakolwiek czekolada.
-To powinno być.
-No i świetnie. Może spotkamy Kubę na dole. Nie mogę się już doczekać

4 komentarze:

  1. O jaki długi rozdział, jak nigdy chyba :) Ale podoba mi się.
    Myślałam, że z Maćkiem będzie jakaś grubsza akcja :C
    Czekam na następny, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :)
    Super też myślałam że z Maćkiem to inna sprawa będzie :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale długi rozdział, super! :) Mam nadzieję że Kuba dostanie powołanie ;) pisz szybko ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobre, świetne.. :)
    Trochę też myślałam, że więcej o Maćku...:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń